
Książki o niewolnictwie zawsze stanowiły bardzo ciekawy nurt w literaturze. Historyczne prace naukowe nie są w stanie bowiem oddać w pełni ładunku emocjonalnego jaki towarzyszył ofiarom tego jednak zbrodniczego procederu. Natomiast literatura piękna tę moc transmitowania uczuć, moc pokazania świata oczami ciemiężonych. Dlatego między innymi warto sięgnąć po Księgę nocnych kobiet Marlona Jamesa. Choć nie tylko z tego powodu.
Marlon James – gwiazda jamajskiej literatury
O Marlonie Jamesie świat usłyszał całkiem niedawno. Jego Krótka historia siedmiu zabójstw z miejsca stała się bestsellerem podbijając rynki wydawnicze. Z tego okazji wydawcy przypomnieli sobie o wcześniejszych dokonaniach jamajskiego pisarza. I tak oto czytelnicy dostali do rąk Księgę nocnych kobiet. Co wiemy jeszcze o Marlonie Jamesie? Warto wspomnieć, że mieszka na stale w USA i zajmuje się nauczaniem creative writing. Poza tym jest zadeklarowanym homoseksualistą Dzięki jego książkom możemy obcować z zupełnie fantastycznym stylem literackim, który powoduje, że od jego książek nie można się oderwać
Księga nocnych kobiet – koszmar niewolników
Akcja powieści Jamesa rozgrywa się na Jamajce w majątku Montpellier. To tutaj swoją dolę muszą znosić czarni niewolnicy. To kolejne już pokolenia ludzi wywiezionych z Afryki. Bohaterowie, właściwie bohaterki powieści nie znają życia na wolności. Ich życie zależy od woli ich właściciela. Nie trzeba przekonywać jaka to była katorga. W książce Jamesa widzimy to oczyma kobiet. Główną bohaterką powieści jest młoda kobieta – Lilith. To typ człowieka, który potocznie mówiąc, nie da sobie w kaszę dmuchać. Z tego też wynikną dla niej w zasadzie same nieprzyjemności. James przedstawia obraz kobiet uciemiężonych, które torturami wręcz okradane są z intymności i kobiecości. To również obraz całej społeczności majątku. Możemy się niego dowiedzieć, że na plantacjach nie było prostego, czarno-białego podziału: dobrzy niewolnicy i źli panowie. Lidzie graniczne się zamazują i pojawiają się półcienie, niejasności. Albowiem również wśród niewolników można znaleźć prawdziwe kanalie, które są dużo większym często zagrożeniem dla swoich towarzyszy niedolo niż biały właściciel. To choćby batowi, którzy przecież chłostają niewolników z nie mniejszym animuszem niż właściciele. Z kolei wśród właścicieli, czy też wśród białego personelu plantacji można znaleźć ludzi, którym choćby skrawki człowieczeństwa nie są obce.
Powieść Jamesa jest trudna i nie ma pięknego, szczęśliwego zakończenia. Ryje w głowie czytelnika bruzdy nie płytsze niż bat w ciele chłostanej niewolnicy. Każe nam na nowo zadać sobie pytanie, na jakich fundamentach powstał dobrobyt cywilizacji zachodniej.
Styl pisarski Jamesa
Wspomnieliśmy na początku, że fabuła to jeszcze nie wszystko, co warte jest odnotowania jeśli chodzi o Księgę nocnych kobiet. Warto również zwrócić uwagę na styl powieści. To książka pisana językiem bohaterów. Bohaterów, którzy jako analfabeci nie potrafią budować pięknych zdań i używać odpowiednich słów. To ludzie mówiący zupełnie potoczne, używający wulgaryzmów i nieodmieniający często słów. I tak właśnie pisze James. Dla jednych taki styl będzie nie do przebrnięcia, a inni – jak autor tej recenzji – będą się wręcz nim zachwycać.